Witam Cię na moim blogu! Polecam lekturę moich felietonów

Witam Cię na moim blogu! Polecam lekturę moich felietonów

niedziela, 3 grudnia 2017

Zaufanie i szczerość

            Człowiek poznaje w swoim życiu mnóstwo ludzi. Z wieloma z nich nawiązujemy bliższe relacje, czasem nawet bardzo bliskie. Poznajemy się wzajemnie, swoje charaktery, zachowania, poglądy, upodobania. Każdy ma też kryteria, według których porządkuje sobie znajomych, którzy odpowiadają mu w większym, lub mniejszym stopniu. Jest to słuszny mechanizm, ponieważ próba częstszego widywania się i bliższej relacji z osobami, które mają inne wnętrze i charakter niż takie jakich oczekujemy mogłaby doprowadzić jedynie do pogorszenia stosunków, albo całkowitego zerwania znajomości.
             Wraz z mijającym czasem i bliższym poznawaniem swoich osób, kształtuje się nasze zdanie o drugim człowieku, ale przede wszystkim buduje zaufanie do niego w naszych oczach. Jest to bardzo mozolny proces, którego nie da się przyspieszyć. Składa się na niego m.in. odpowiedzialność, dotrzymywanie obietnic, czy choćby rzeczywista pomoc w ciężkich sytuacjach. Do napisania tego tekstu zainspirowało mnie zawiedzenie się na kilku bliskich mi osobach, którym, może zbyt szybko, powierzyłem duże zaufanie. Takie podejście jak moje, jest więc, w moim ujęciu, błędne. Nie powinno się obdarzać drugiej osoby dużym zaufaniem po krótkim czasie znajomości, zwierzać się z tajemnic i spraw, które są dla nas osobiste. Zaufanie to bardzo duża wartość i by ją docenić, trzeba ciężko zapracować i starać się. Dlatego też w tym przypadku dawanie długu zaufania jest błędnym posunięciem – na to należy zasłużyć.
             Na szczęście jest też druga strona medalu. Podczas gdy budowanie zaufania można porównać do tworzenia budowli z piasku, tak jego utracenie do fali wody morskiej, która tę budowlę doszczętnie niszczy. A co robimy w przypadku, gdy zniszczeniu ulegnie nasza budowla? Budujemy ją w innym miejscu, ponieważ człowiek nie ma w naturze tworzenia czegoś nowego na gruzach pozostałości po starych „budowlach”. Tracimy więc bliską nam osobę, zaufanie i nie jesteśmy zainteresowani odbudową. Są wyjątki, lecz jest to tak duża wartość, że niewielu jest w stanie dać drugą szansę w takiej sytuacji. Można to porównać do wyrażenia „wierzę Ci na słowo” lecz to i tak w pełni nie odda siły i mocy. Zaufanie jest więc elementem znajomości, którą ciężko stworzyć, lecz każde zaufanie ma niestabilne mury i bardzo łatwo je zniszczyć – stracić drugą osobę.
             Budowanie tej wartości w dużej mierze zależy od mówienia sobie wszystkiego wprost. Dzięki temu zbliżamy się wzajemnie, dostrzegamy, że nie mamy przed sobą tajemnic, a coś co nam nie odpowiada w drugiej osobie jest powiedziane wprost. W takiej sytuacji nie narastają w nas złe emocje, dzięki czemu powstaje zdrowa relacja, zwiększając tym samym zaufanie. Jak czujemy się, gdy nie mamy pewności? Czujemy się źle, jak gdybyśmy stąpali po kruchym lodzie. Mówienie sobie wszystkiego otwarcie pomaga tego uniknąć i mieć świadomość, że wszystko między nami jest jasne i klarowne. Niestety wielu ludzi nie ma odwagi poruszać ważnych tematów, mówić czegoś wprost. Szczególnie są to kobiety. Wolą one trzymać to w sobie, dusić i źle się z tym czuć, niż stanąć naprzeciw drugiej osoby i powiedzieć otwarcie, co leży jej na sercu. Natomiast, bym nie był odebrany jako osoba nastawiona wrogo do kobiet, faceci również borykają się z podobnym, jak dla mnie problemem. Najczęściej są to osoby z młodego pokolenia. Brakuje nam bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem, większość spraw załatwiamy przez Internet. Jeśli mamy jakiś problem, dzwonimy go kogoś, piszemy. Dawniej trzeba było się spotkać, bliskość i relacje między ludźmi były powszechne. Dziś opiera się to na kontakcie internetowym, przez co nie mamy odwagi mówić wielu rzeczy wprost, nie jest to dla nas naturalne.
             To wszystko; swoboda, brak nieporozumień i budowanie zdrowych znajomości składa się na budowanie zaufania. Jest to nieoceniona wartość, którą bardzo ciężko zbudować, lecz analogicznie, bardzo łatwo stracić. Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy i postępuje lekkomyślnie nie zwracając uwagi na to, że utrata zaufania w oczach drugiej osoby, może spowodować jej duże rozczarowanie i niechęć do nawiązania ponownego kontaktu. Dlatego bądźmy otwarci i szczerzy, tak dzisiaj tego mało…  

Fot. http://www.tapeta-piasek-morze-fale-piana.na-pulpit.com/

          

niedziela, 9 lipca 2017

Miej serce i patrzaj w serce

                     
We współczesnym świecie ludzie są zabiegani, nie mają czasu, żyją tu i teraz. Taki tok życia zmienia ich także od wewnątrz. Szybkość, chwilowość, powoduje że zaczynają oni oceniać innych na podstawie pierwszego wrażenia, czy wyglądu.  Charakter ma dla nich znaczenie, lecz nie są oni w stanie go poznać, ponieważ z góry szufladkują i przeważnie skreślają innych.
                     Do stworzenia tego tekstu nakłoniło mnie przemyślenie, które powstało, gdy przypomniałem  sobie słynny cytat z utworu „Romantyczność” Adama Mickiewicza – „miej serce i patrzaj w serce”.  Wyrażenie z jednej strony banalne, z drugiej zaś głębokie i ponadczasowe. Wszyscy znają, lub są w stanie zinterpretować jego znaczenie. Moim zdaniem powinno być ono aktualne także w dzisiejszych czasach, ponieważ jak już wspomniałem, jest ponadczasowe i dotyczy sfery uczuciowej, która nie ewoluuje, ale jest różnorodna. Pomimo znaczących rozbieżności między uczuciami ludzi, powinni oni kierować się właśnie widzeniem poprzez serce.
                    Takie patrzenie na drugiego człowieka nie jest niestety możliwe, gdy skreślimy go od razu, oceniając powierzchownie, nie poznając jego wnętrza. Doskonale wpisuje się tu przykład błahy, lecz mocny – bezdomny. Może być brudny, unosić się koło niego nieprzyjemny zapach, lecz jego wnętrze i uczucia mogą być urzekające i powodujące wzruszenie u niejednej osoby. Ludzie jednak oceniają bezdomnych powierzchownie i wrzucają wszystkich , przysłowiowo „do jednego wora”.  Nie każdy przecież stracił dobytek, pracę przez alkohol. Sytuacja niektórych bezdomnych jest właśnie taka, ponieważ zawiedli się na uczuciach innych. Zostawiły ich na przykład żony, do której mogli być mocno przywiązani i oddani. W takiej sytuacji, emocjonalnej osobie burzy się cały świat, nie ma już bezpiecznej przystani jaką była rodzina. Pozostaje za to wzburzone morze i brak miejsc do cumowania. Taki człowiek nie wie jak zacząć życie na nowo będąc np. w wieku 40 lat, gdy jeszcze przed chwilą wszystko było poukładane, zaplanowane i stabilne. Wiadomo jednak, że nie każdy bezdomny stracił dobytek przez taką sytuację, lecz by takich poznać, nie można od razu skreślać wszystkich. Jednak większość osób dokonuje właśnie takiego podziału ludzi, z góry zakładając jacy są, bądź jaka była ich historia.
                     Sfera powierzchownego oceniania dotyczy wielu sytuacji. Kolejną może być przykład przygarniania zwierząt. Cel jak najbardziej szczytny, lecz niektórzy przygarniają je kierując się pierwszym wrażeniem, a nie uczuciem, którego zwierzę potrzebuje tak samo, jak człowiek. Po kilku tygodniach zachwytu nad nowym członkiem rodziny, przychodzi znudzenie i oddanie go, bądź, co gorsza, wyrzucenie na ulicę. Jest to kolejny przykład podejmowania decyzji, patrząc powierzchownie, a nie poprzez serce, uczucia.
                     Mało w dzisiejszym świecie uczuć, więcej natomiast machinalności, sztuczności i schematów. Czym jest to spowodowane? Szybkością życia, którą sami sobie narzucamy i mentalnością ludzi, która powstaje w wyniku tego procesu. Nie patrzymy w większości sytuacji ”w serce”, choć powinniśmy, bo to podstawa ludzkości. Zaś schematy powinny służyć nam tylko do ułatwiania życia, a nie do oceniania innych, których wrzucamy po pierwszym kontakcie, wrażeniu do gotowych szuflad z naszymi innymi ofiarami. 


Fot. http://portal.tezeusz.pl/blog/serce-w-rozterce-stworzenie/   

piątek, 26 sierpnia 2016

Rywalizacja poza kontrolą

       
  Od wielu lat ludzie poszerzali horyzonty swojej pomysłowości i wynajdywali coraz to nowsze zajęcia, formy spędzania czasu, czy zarabiania pieniędzy.  Mnie wydaje się jednak, że wszystko poszło to o krok za daleko. Do takiej refleksji skłoniły mnie, niedawno zakończone, Igrzyska Olimpijskie rozgrywane w Rio de Janeiro. Oglądając jeden z meczów naszej reprezentacji w piłkę ręczną i słysząc agresywny, wręcz tygrysi, ton komentatora, który cieszył się ze zdobytej bramki naszych rodaków, doszedłem do wniosku, że ludzie idąc na oślep przed siebie, zagubili się i przestali rozgraniczać kwestie rozrywki i przesady.
          
          Wspomniany wcześniej komentator krzyczał z radości, dodając na koniec: „jeśli ktoś zna jakieś sposoby na podleczenie gardła, to bardzo proszę o podzielenie się nimi”. Kibicowanie jest zrozumiałe, ale w granicach rozsądku, a w tym przypadku widać, że ten rozsądek powoli się zatraca, jego wartość jest coraz bardziej deprawowana przez ogłupienie społeczeństwa i zatracenie w dążeniu do... hmm, właśnie do czego? To pytanie powinien sobie zadać każdy człowiek. Ludzie gonią za czymś całe życie, tracąc przy tym ludzkie, racjonalne myślenie i postępowanie. Ze stanowiska komentatorskiego nie musimy przenosić się daleko, by dostrzec ten fenomen. Wystarczy spojrzeć na boisko. Dwunastu dorosłych mężczyzn biega za piłką, niemal bijąc się o nią, w takim sporcie kontuzje to codzienność. Zawodnicy łamią kostki, ręce, a to tylko jedne z bardzo licznych urazów. Czy teraz, nie wydaje Ci się również, że cały sport poszedł o krok za daleko? W wyniki powstania nowych państw, rozwoju aktywności fizycznej i przedstawiania jej jako rozrywki, narodziła się rywalizacja. Rywalizacja niezdrowa. To słowo jest kluczowe w tym problemie. Zwykli ludzie, sportowcy, narody, zaczęły ze sobą konkurować w sporcie, ale przerodziło się to w coś ostrzejszego, w coś, co zaprzecza zdrowemu rozsądkowi. Sportowcy tracą zdrowie grając w piłkę, przed meczem międzynarodowym, wśród obywateli, jedynym tematem rozmów jest to wydarzenie. Przez te wszystkie aspekty zaburzamy również znaczenie jednego z trzech wielkich haseł  Rewolucji Francuskiej – równości. Jak w tym przypadku na świecie ma spaść ilość morderstw, zamachów, wojen, skoro sami narzuciliśmy sobie, że są lepsi o gorsi? Gdzie w tym wszystkim wzór dla młodych? W tym przypadku posłużę się przykładem. Tato idzie z synem na mecz, zawodnicy wręcz walczą ze sobą, tracą zdrowie, żeby być lepszymi od przeciwników. Syn w takiej sytuacji zapamiętuje sobie, że trzeba być wyżej od innych, być lepszym. Przesiąka tym i przekazuje to dalej, swoim rówieśnikom, później potomkom. Tym samym każde pokolenie jest coraz bardziej nacechowane wolą rywalizacji, która choć zaczyna się niewinnie - od sportu – to jednak kończy się na zamachach, zabójstwach. Bo przecież biały człowiek, musi być lepszy od czarnoskórego, a jak czarnoskóry jest choć równy, no to jak tak może być!? Zabić! Bo w takiej sytuacji inaczej wygrać nie można. I problem znika, znów biały człowiek jest najlepszy. Na razie ta rywalizacja w większym stopniu jest globalna, lecz już zauważalne są lokalne skutki takiej sytuacji. Morderstwa członów rodziny, z powodu np. walki o swoje prawa przez małżonkę, czy choćby bardziej przyziemnie, rywalizacja sąsiedzka, która spędza sen z powiek wielu statystycznym Kowalskim.

        
          Chęć udoskonalania i tworzenia czegoś nowego przez człowieka, prowadzi więc do coraz większych problemów. Czasem bardzo kluczowe sprawy zaczynają się od błahych wydarzeń. Tak też jest i w tym przypadku; sport, pierwotnie będący traktowany jako rozrywka, dziś zamienia się w rywalizację, która tworzy nowe podziały i umacnia te, które już istniały. Młode pokolenia przesiąkają tymi nawykami, co nie prowadzi do niczego dobrego. Za kilkanaście lat, możemy być świadkami rywalizacji i konkurowania ze sobą, która będzie miała miejsce w każdej chwili naszego życia i będzie prowadziła do przykrych w skutkach wydarzeń. Jednak mam nadzieję, że się mylę…

Fot. www.brief.pl 

niedziela, 20 marca 2016

Blogerka najlepszym konsumentem?

W dzisiejszych czasach Internet zdominował życie wszystkich ludzi. Jest on obecny w każdej chwili naszej egzystencji, podczas pracy, wolnego czasu, a nawet snu. Wszystko to, powoduje, że stajemy się uzależnieni od nieprzerwanego kontaktu z całym globem, który zapewnia nam pewien spokój wewnętrzny. Jest wiele wad takiego porządku świata, powoli odchodzimy od tradycji, nie mamy czasu, przez to, że sztucznie go sobie zapełniamy będąc cały czas podpiętymi do sieci. Jednakże są również korzyści płynące z nowych technologii. Jedną z nich jest zarabianie pieniędzy w internecie. Od niedawna forma ta stała się bardzo popularna i z upływem czasu poszerza ona granice swej sławy. Ludzie nagrywając filmiki, pisząc teksty, robiąc zdjęcia próbują wejść na salony, zdobyć sławę i stać się osobami medialnymi. Muszę przyznać, że ja również dałem się wciągnąć w wir pochłaniający ludzi, którym jest Internet. Z racji, że wiążę swoją przyszłość z dziennikarstwem, pewnego dnia postanowiłem założyć bloga i umieszczać na nim moje teksty. Nie miałem zamiaru na tym nic zarabiać, ani stawać się dzięki temu sławnym, lecz po prostu ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz pisać.

Po założeniu bloga i opublikowaniu swojego pierwszego felietonu na grupach skupiających Blogerki i Blogerów, zauważyłem, że około 60% stron, które są promowane w owych środowiskach, dotyczy… polecania produktów, które każdy może nabyć drogą kupna. Początkowo nie mogłem w to uwierzyć, wydawało mi się to wręcz absurdalne. Osoby o których aktualnie piszę, reklamują swoje blogi, na których wrzucają zdjęcia danych kremów, maści, pudrów, słodyczy i innych wytworów współczesnych technologii oraz ich bardzo krótkie recenzje. Osobiście uważam, że taka forma aktywności internetowej nie wnosi nic do życia przeciętnego Kowalskiego. Każdy może sam na swojej skórze sprawdzić jak działają na niego dane produkty, tym bardziej, że wszyscy mamy inny gust oraz nasze organizmy inaczej reagują na dane artykuły. Osobami, które mają zdecydowaną przewagę w statystykach takiej „twórczości” są Kobiety. Średnia wieku to około 16 lat. Wydaje mi się więc, że mając już za sobą tyle lat życia, są one w stanie dostrzec, iż to co robią jest zupełnie bezsensowne. Prawdopodobnym powodem braku świadomości w działaniu, jest wspomniane przeze mnie wcześniej zaślepienie sławą i chęcią podbicia świata. O ile blogi dotyczące mody są na porządku dziennym i to właśnie one podbijają świat, o tyle strony, na których prezentowane są dane produkty nie zdobywają żadnej popularności. Każdy racjonalnie myślący człowiek jest w stanie dojść do takich wniosków bez konieczności publikowania zdjęć cukierków, czy kremów w Internecie. Z jednej strony jednak jestem w stanie zrozumieć takie zachowanie, nastolatki są świadome, że stają się odpowiedzialnymi konsumentami, racjonalnie oceniają jakość kupowanych produktów, lecz paradoksalnie, opisywanym przeze mnie działaniem, pokazują swoją niedojrzałość i brak racjonalizmu.

Istnienie takich form aktywności internetowej, które uznawane są już za pracę ma bardzo wiele pozytywnych stron. Dla niektórych są one głównym źródłem utrzymania. Internet, a w tym bycie Blogerem, czy YouTuberem otwiera przed ludźmi nowe horyzonty i życiowe drogi. Dzięki takim możliwościom niektóre osoby są w stanie spełniać się pracując przed kamerą i komputerem. Lecz przez osoby, które zostały przeze mnie opisane, wypromowanie swojej twórczości, która jest bardziej wartościowa od recenzji chrupków, jest bardzo trudne. Codziennie fala nowych blogów poświęconych tak absurdalnej tematyce, zasypuje kolejne grupy poświęcone udostępnianiu swoich projektów, nagrań, czy tekstów, dzięki którym niektóre osoby mogą godnie żyć. Znany YouTuber, Martin Stankiewicz zwolnił się z korporacji, stawiając wszystko na jedną kartę. Zaryzykował stratę całego dorobku, jemu się udało, lecz niektórzy nie są w stanie podołać takiemu wyzwaniu, przez ogromną ilość stron zaśmiecających grupy dla Blogerek i Blogerów. Więc skoro istnieje taka możliwość, by wiązać swoją przyszłość z twórczością internetową, to bardzo irracjonalnym wydaje mi się zakładanie bloga o zupełnie bezwartościowej tematyce i tym samym tarasowanie drogi innym, ambitnym produkcjom.

Fot. www,egospodarka.pl 


środa, 3 lutego 2016

Ludzkie ręce - narzędzie zmian

Wraz ze stworzeniem życia na ziemi, człowiek otrzymał dużą ilość atutów, z których może korzystać podczas swej egzystencji. Jednym z największych uprzywilejowań, które otrzymała istota ludzka są ręce. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wiele mogą one zdziałać. W ostatnim czasie dotknęła mnie przykra sytuacja, mój pojazd, stworzony przez człowieka, uległ uszkodzeniu. Oddałem go więc do mechanika, który dzięki swej wiedzy, sprytowi i umiejętnościom przywrócił maszynę do życia. Tak pomyśleliby pewnie prawie wszyscy, lecz spójrzmy na to inaczej i dostrzeżmy fenomen możliwości działań człowieka. Niepozorne dwie kończyny, to bez nich człowiek byłby niesamowicie ograniczony, nie mógłby wykonywać nawet ,aktualnie dla nas, codziennych czynności.

Co zawdzięczamy ludzkim rękom? Otóż zawdzięczamy im naprawdę wiele, warto zatrzymać się na chwilę i dostrzec wyjątkowość naszego życia, naszych możliwości. Jako jeden z niewielu gatunków istot żywych, człowiek posiada taki dar, jakim są ręce. Wspaniałe budowle, dzięki którym możemy cieszyć się pięknem architektury, infrastruktura, atrakcje turystyczne, pojazdy, statki, wszystko to i wiele innych rzeczy zostało stworzonych przez człowieka. Oczywiście nie jest to tylko i wyłącznie wytwór ludzkich rąk, składa się na to również dużo innych czynników, jednakże kończyny te są kompletnie niedoceniane przez ludzi. Każdy żyje teraźniejszością, nie zastanawiając się nad tym co ma i nie doceniając tego. Myślę, że prawie nikt z nas nie jest w stanie w pełni dostrzec wyjątkowości tego daru. Prawie, ponieważ są na świecie takie osoby, są to ludzie, którzy stracili chociaż jedną z górnych kończyn. Nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić co przeżywa taki człowiek. Jest to jak z próbą zrozumienia przez młodzież mniejszej sprawności fizycznej u osób starszych. Dopóki człowiek czegoś takiego nie doświadczy na swojej skórze, nie będzie do końca w stanie wcielić się i wyobrazić jak wyglądają codzienne czynności wykonywane przez każdego starszego człowieka, ile trudu sprawia chociażby umycie się, czy parzenie herbaty. Są na świecie wynalazki, dzięki którym możemy sprawdzić jak czuje się osoba w podeszłym wieku, lecz nie jest to to samo uczucie. W rzeczywistości, gdy znajdziemy się w takiej sytuacji i nie będzie od niej odwrotu, dojdzie do tego ciężar psychiczny i głos wewnętrzny, który uświadomi nam, że lepiej już nie będzie. Dopiero wtedy zaczniemy doceniać młodość, sprawność fizyczną, łatwość i lekkość życia. Podobnie jest z rękami, na co dzień nie dostrzegamy tego, że dzięki nim możemy zdziałać cuda, lecz gdy je stracimy uświadamiamy sobie, że cudem staje się wykonanie codziennej czynności, będącej dla nas wcześniej błahostką.

Warto poruszyć również wątek zjednoczenia i siły wielu rąk. Wykonywanie rzeczy takich jak np. mycie się, parzenie herbaty, czy otworzenie drzwi ma charakter lokalny, patrząc bardziej globalnie, po złączeniu sił, ludzie są w stanie zbudować ogromne budowle. Kilka lat temu we Wrocławiu powstał ogromny budynek  - Sky Tower. Ma on około 215 metrów wysokości, przy jego budowie pracowały setki osób. Żadna jednostka nie byłaby w stanie stworzyć tego wielkiego, betonowego potwora. Po złączeniu sił ludzie dzięki swym atutom, w tym rękom, mogą wymyślać i realizować coraz to lepsze i większe projekty. Powiedzenie mówi: „co dwie ręce to nie jedna”, lub jeśli kogoś bardziej przekonuje stwierdzenie: „w kupie siła”. Te słowa nie są słowami rzucanymi na wiatr, jak niektóre inne zdania, które stały się dla nas pustymi aforyzmami.

Więc zatrzymajmy się na chwilę, wyjdźmy z pędzącego pociągu naszego życia, zastanówmy się nad swoją egzystencją, doceńmy to co mamy i co dzięki temu możemy zrobić dla siebie, dla innych, dla świata. Kilka dni temu słyszałem, że najlepszą metodą na dostrzeżenie swoich wad, złych życiowych decyzji i sytuacji, w których powinniśmy się zachować lepiej, jest wyobrażenie sobie siebie na łożu śmierci. Wydaje mi się, że analogicznie w opisywanym przeze mnie w tym tekście problemie, niezawodną metodą docenienia tego co mamy, ale przede wszystkim swego ciała, w tym rąk, będzie wyobrażenie sobie sytuacji, w której tracimy swe atrybuty i nadal musimy żyć. Możliwe, że dzięki temu przestaniemy wykonywać machinalnie każde zadania i prace, a zaczniemy cieszyć się z efektów, które niesie za sobą ludzka aktywność.

Fot. http://naszebialki.pl/

środa, 2 grudnia 2015

Przejęcie przez Wrocław roli Europejskiej Stolicy Kultury

Słowo „kultura” można odczytywać na wielu płaszczyznach – m.in. sztukach plastycznych, literackich, czy po prostu kulturze osobistej człowieka. Dla osób wykształconych ma ono wręcz majestatyczny wydźwięk, jest to dla nich słowo klucz, idea za którą należy podążać. Kultura w wymiarze sztuk plastycznych i literatury wymaga od człowieka wyłączenia umysłu i przeniesienia skupienia na niecodzienny tok myślenia. Wymaga to wzniosłego opisania rzeczywistości innym językiem, niż tym, którym posługujemy się na co dzień. Dzięki niej człowiek może się zrelaksować, uspokoić wewnętrznie, jednocześnie ucząc się. Podziwianie sztuki i zainteresowanie nią niesie za sobą same korzyści. Kultura kształtuje wnętrze człowieka, umysł człowieka poszerza granice swojej wydajności, świat staje się bardziej zrozumiały i obie te materie, istota ludzka i świat, zaczynają tworzyć kolektyw.
      Niestety obecny świat to świat zepsucia i przesiąknięcia człowieka techniką, złymi manierami i bylejakością. W dzisiejszych czasach nie jest ważnym możliwość wyjechania do Włoch, lub Francji i zachwyt nad budowlami wzniesionymi przez człowieka. Tylko dzięki poznaniu kultury i chęci jej poznania możemy wejść w sferę życia z nią. Niestety w dzisiejszym świecie stosunkowo niewielka ilość osób ma we krwi zachwyt nad sztuką, oraz nie jest wychowana w sposób, dzięki któremu mogłaby sama reprezentować siebie w godny sposób. Kultura nie jest rzeczą, której nabycie jest nieosiągalne, to umiejętność zachowania się. Dobrego wychowania nie dziedziczymy od naszych przodków, czy rodziców. Nauczamy się go wraz z postępem życia i samorozwojem, za pośrednictwem wymienionych osób. Potwierdzeniem tej tezy jest średniowieczny Homo viator. Nabywa on wiedzę, kształci się i wraz z upływem czasu, przeważnie w dzieciństwie, przesiąka kulturą, którą zaszczepiają w nim jego rodzice. Człowiek rodzi się, uczy się mówić, rozbudowuje swój umysł podstawową wiedzą, którą nabywa w szkole, jest to niejako fundament do budowy naszej życiowej wieży, którą będzie kultura. Istota ludzka całe życie pracuje na swój wizerunek, który uzależniony jest od poziomu zaznania kultury i przesiąknięcia nią. Dla młodzieży lepszym wytłumaczeniem sensu tego zdania, byłoby określenie fundamentów poziomem, byłaby to aluzja do gier. Wraz z nabyciem kolejnej wiedzy o kulturze, zdobywamy kolejne poziomy. Jeśli jesteśmy już przy grach, to warto wspomnieć, że człowiek deprecjonuje się, grając w nie, a dzisiejsze społeczeństwo widzi w nich ucieczkę od rzeczywistości, w nowy, lepszy świat. Nie jest to dobrym prognostykiem na przyszłość. Za kilkadziesiąt, lub kilkaset lat kultura może być już tylko legendą, jej sens może się rozmyć na przestrzeni pokoleń. 
      Na szczęście, dla polskiego społeczeństwa, jest w Polsce wiele miast, które wręcz emanują kulturą, sztuką i zabytkami. Jedną z takich miejscowości jest Wrocław. Charakteryzuje się on bardzo bogatą historią, podczas II wojny światowej, 80% budynków zostało doszczętnie zniszczonych. Jednak w mieście znajduje się jeszcze dużo dzielnic i budowli, które przetrwały wiele lat. Mieszkańcy mogą je zwiedzać i zachwycać się ich pięknem. Przejęcie przez Wrocław roli Europejskiej Stolicy Kultury i Światowej Stolicy Książki UNESCO, będzie ogromną szansą dla stolicy Dolnego Śląska. Ludzie z całego świata będą mogli podziwiać historyczne obiekty, katedry, kościoły, Panoramę Racławicką, lub choćby Halę Stulecia, która została wpisana na Światową Listę Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Na pewno z okazji objęcia tak ważnej funkcji, Wrocław dostanie fundusze, dzięki którym będzie mógł poprawić stan zabytków, który i tak jest bardzo dobry.  Dodatkowo, w dawnym Breslau, funkcjonuje bardzo dużo kin, które sięgają po ambitne produkcje. Trafiają  one do coraz większej ilości osób.  Sfera kulturowa we Wrocławiu przeżywa drugą młodość - w mieście powstają nowe kina, niedawno ukończona została budowa Narodowego Forum Muzyki, które zbiera świetne recenzje. W stolicy Dolnego Śląska, w ostatnim czasie, można było obejrzeć piękną wystawę obrazów, zatytułowaną  „Rodzina Brueghlów”, na stadionie miejskim odbył się koncert z udziałem wspaniałego śpiewaka, Adrea Bocellego, organizowany był program, dzięki któremu szkoły wybierały się na darmowe seanse filmowe, podczas których wyświetlano bardzo ambitne produkcje. W przyszłości, dzięki przejęciu roli Europejskiej Stolicy Kultury i Światowej Stolicy Książki UNESCO, możliwe jest ponowne zorganizowanie podobnych przedsięwzięć, które cieszą się ogromną popularnością. Organizacja takich wydarzeń kulturowych, to ogromna praca, która na pewno będzie procentowała w przyszłości. Wiele osób zapewne, dzięki takim wydarzeniom, przekonało się do rozpoczęcia budowania wspomnianej wcześniej wieży. Każdy może ją zbudować, bo przecież, jak mówi Zbigniew Herbert „to nie wyprawa na Marsa”. Na pewno na przestrzeni czasu będzie to miało również wydźwięk w sferze zachowań społeczeństwa. Możemy być świadkami sytuacji podobnej do wydarzenia opisanego w utworze „Szewcy” autorstwa Stanisława Ignacego Witkiewicza, gdzie szewcy zarazili inne postacie potrzebą pracy. Dalsze rozpowszechnianie kultury wśród wrocławian, na pewno będzie procentowało większym przekonaniem do sensu podziwiania wytworów ludzkiej działalności artystycznej. Mieszkańcy będą się wzajemnie  „zarażali” fascynacją sztuką, podobnie jak szewcy. Pożytków płynących z  uczestnictwa w kulturze jest bardzo dużo. Dzięki jej poznaniu możemy otwierać nowe drogi naszego życia i poszerzać swoje horyzonty. Tylko dzięki kulturze jesteśmy w stanie odczytać sens istnienia świata, zabytkowych budowli i dzisiejszego społeczeństwa. Kryje się w niej cała tajemna wiedza o życiu i świecie.  Można powiedzieć, że jest ona metodą poznania. Wszystkie te aspekty są bardzo ważne, lecz nie jest łatwym obycie się z kulturą, są to lata ciężkiej i mozolnej pracy. Przyjemność zostaje odczuwana w momencie kiedy człowiek może skorzystać z wiedzy, którą nabył, odczuwa on wtedy ogromną satysfakcję z tego, że nie jest zdany na innych oraz ma dużo większe pojęcie o sensie istnienia świata.

      Wrocław jest bardzo charakterystycznym miastem. Jest w nim wymieszana kultura zarówno nowoczesna, w postaci teatrów, kin, spektakli, przedstawień, wraz z wymiarem historycznym, do którego zaliczają się budynki, katedry, kościoły i obrazy. Połączenie to może skutkować wzrostem zainteresowania sztuką, zarówno ludzi młodszych, jak i starszych. Ważnym aspektem jest fakt, że szeroko rozumiana kultura, wpisuje się w sferę duchową, jest czymś nieocenionym, niematerialnym. To co zdobędą ludzie jest tylko ich, nikt im tego nie zabierze. Jest to bardzo duża wartość w naszym życiu. Twórczość Zbigniewa Herberta była mocno osadzona w Biblii, kiedy to ludzie za najważniejszą uważali sferę metafizyczną. Podkreśla to fakt, że kultura jest czymś ponadczasowym, czymś bardzo ważnym. Daje nam ona dużo korzyści w życiu, mieszkańcy Wrocławia w 2016 roku na pewno docenią jej dużo większą dostępność. Warto podkreślić, że będzie ona dostępna dla wszystkich, nawet tych, którzy nie posiadają wystarczającej ilości funduszy, by korzystać z piękna sztuki. Dla wielu osób będzie to coś nowego, lecz większemu procentowi społeczeństwa na pewno przypadnie do gustu doświadczenie czegoś innego, czegoś co różni się od wrażeń przeżywanych na co dzień, poszerzenie swoich horyzontów i możliwość nabycia nowej wiedzy. Mam nadzieję, że w społeczeństwie nastąpi przewrót, spowodowany przejęciem przez Wrocław bardzo ważnej funkcji, który wywoła większe zainteresowanie kulturą wśród ludzi.  

Fot. www.incomingtravel.pl 

piątek, 18 września 2015

Życie zabija życie

     Życie to dar, z którego powinniśmy korzystać w pełni, żyć pełnią sił, by po przejściu na emeryturę, co w naszym kraju dzieje się bardzo późno, nie żałować zmarnowanych lat. Lecz w dzisiejszym świecie ludzie korzystają nie tylko ze swojego życia, zabierają je także innym. Można powiedzieć, że żyją na 200%. Ostatnimi czasy, coraz częściej w drodze do szkoły widuję martwe koty, psy itp. leżące na ulicach.  
     Jest to kolejny skutek uboczny rozwoju. Kupujemy coraz więcej aut, budujemy coraz więcej dróg, żyjemy coraz lepiej. Fakt, jest to najlepszy kierunek, który możemy obrać, ale nie rozumiem braku rozwagi i trzeźwości umysły, albo w ogóle umysłu, wśród kierowców. Mają oni coraz lepsze warunki do jazdy, szczególnie nocą, drogi są oświetlone, a pomimo to ofiar w postaci niewinnych zwierząt, jest coraz więcej. Oczywiście giną też ludzie, ale zwierzęta mimo wszystko są bardziej bezbronne w takich sytuacjach. Od jakiegoś czasu w polskim społeczeństwie panuje przekonanie, że na drodze trzeba się spieszyć. Wyprzedzając jedno auto, na pewno dojedziemy do domu dużo szybciej, może całe dwie minuty, ale ryzykujemy tym, że możemy nie dojechać wcale…
     Rozwój jest jak najbardziej potrzebny, świat idzie do przodu, lecz zbiera to coraz więcej żniw. Zwierzęta nie są niczemu winne, a cierpią na tym najbardziej. Ludzie także giną, ale to dzięki nim, cała maszyneria technologiczno-modernizacyjna nabiera na sile. Można powiedzieć, że w ten sposób zabijamy siebie nawzajem. Zastanówmy się ile osób i zwierząt nie zginęłoby, gdyby nie tak intensywny rozwój. Postęp jest jak najbardziej zrozumiały, ale mam wrażenie, że od kilku lat, wymknął on się spod kontroli. Nie dostrzegamy już tego, że dzięki temu, iż my żyjemy lepiej, ktoś traci matkę, ojca, lub kogokolwiek z rodziny. Zwierzęta też mają rodziców, też odczuwają ból. Serce się kraje widząc martwego kota, czy psa, leżącego na grzbiecie, zalanego krwią, z otwartym pyskiem. Ale przeciętny Kowalski w takiej sytuacji, jadąc robi tylko drobny ruch kierownicą, żeby nie ubrudzić sobie kół, bo co ludzie powiedzą – jak to, jeździć takim brudnym autem?! Odnoszę wrażenie, że wprost proporcjonalnie do wzrostu poziomu życia, w ludziach zmniejsza się jakiekolwiek odczuwanie uczuć, bólu, cierpienia. Pędzimy nie patrząc, co było i co jest. Zachowujemy się, jakbyśmy szli za marchewką, wiszącą nam przed twarzą.
     Dawniej nie było takich problemów, wszyscy żyli szczęśliwiej i dłużej. Śmierć każdego zwierzęcia była długo opłakiwana. Ludzie traktowali je jak żywicieli, to dzięki nim byli w stanie żyć, mieli co jeść. Ale taki stan rzeczy, nie był spowodowany tylko tym – osoby żyjące kilkadziesiąt lat temu, były bardziej uczuciowe, przywiązywały się do żywych stworzeń. Dziś ich los jest nam obojętny. Powoli także przestajemy przeżywać śmierć ludzi, staje się to normą, codziennie ginie mnóstwo osób. Drogi czytelniku, zatrzymaj się na chwilę, pomyśl nad tym, ponieważ gdy Ty odejdziesz z tego świata, będziesz tak samo opłakiwany, jak Ty opłakiwałeś innych…